Dziś minie tydzień od operacji. Wyglądam tak:
Czy widzicie ostatnie zdjęcie? Widzicie? Bo ja patrzę i nie dowierzam :) Mój brzuch nic się nie zmienia w pochyleniu - jest dalej jak deska! Jestem zachwycona :D A będzie duuużo lepiej, bo póki co jestem nadal bardzo spuchnięta. Widać to też po moich wymiarach - po operacji mam talię +1.5cm, brzuch na linii pępka +2.5cm, brzuch na linii majtek +2cm. Boczki wciąż w kolorach tęczy :D I widać mi biodra!
Nadal nie jestem w stanie się wyprostować i chodzę w pochyleniu. Wyjście z domu odpada. Siedzę więc w domu (głównie leżę) i czytam książki, które od dawna czekały na mnie na półce, a na które nie miałam wcześniej czasu.
Ból w lędźwiach i tyłku jest już coraz mniejszy. Mijają też zakwasy w mięśniach, które nagle zaczęły być mi potrzebne do chodzenia (w tej mojej nietypowej pozie). Potrzebę trzymania się za brzuch podczas chodzenia odczuwam już tylko pod wieczór, kiedy ogólne zmęczenie daje się we znaki.
Biorę normalnie prysznic. Dziś zaczęłam z powrotem używać oliwki - profilaktycznie, aby nie wyskoczyły mi rozstępy od naciągania się skóry. Smaruję skórę oliwką tylko tam gdzie nie mam plasterków. Po prysznicu od razu wskakuję w pas.
Pas noszę cały czas (z przerwami na sesje zdjęciowe i prysznic). Śpię
normalnie. Pozycja na plecach stała się dla mnie dużo mniej uciążliwa.
Czasem odczuwam silne swędzenie po bokach i poniżej szwu. Dopiero wczoraj dotarło do mnie dlaczego tylko w tych miejscach. Przecież reszty brzucha nie czuję! :D Zrobiłam nawet test z mężem - miał mi dotknąć brzucha, kiedy nie patrzyłam. Oj ciężko było zdać ten test ;)
Za dwa dni jadę na kontrolę, gdzie dr zdejmie mi szwy z pępka. Szczerze, to ciężko mi to sobie wyobrazić, zważywszy na to, że mój pępek wygląda trochę jak jeden wielki strupek. Ja nie widzę w nim żadnych szwów, ale wierzę że dr Kolasiński je dojrzy ;)
Skoro już o pępku - wydaje mi się że dr Kolasiński wykonał świetną robotę :) Chodzi mi o to, że szwy są jakby w pępku, a nie na około. Nie ma przez to efektu "słoneczka". Ciekawa jestem jak będzie wyglądał, jak odpadną z niego strupki (a raczej strupek).
Przy okazji napiszę coś, co mi powiedział dr Kolasiński, a o co się bałam, po konsultacji wstępnej z innym lekarzem (przed operacją, zanim odkryłam że w moim mieście jest Klinika Kolasiński). Otóż pępek w trakcie operacji, nie ma prawa się zgubić! Nie ma takiej opcji, aby po operacji zostać bez pępka! Jeśli lekarz, do którego się wybieracie twierdzi inaczej, to radzę Wam go zmienić.